środa, 2 marca 2011

TEREN WOJSKOWY - WSTĘP WZBRONIONY


Tym razem się nie odważyłam.

Pamiętam jak pół roku temu odczuwałam na moim ciele próbę wystrzelenia dwóch pocisków z potężnej snajperskiej broni. Wtedy podekscytowanie zmieszało się ze strachem i wywołało totalne uderzenie adrenaliny.

Objawy: drżące ręce, przyspieszone bicie serca i iskry w oczach. 
Efekt: dwa pudła.
Stan po: euforia (że już po;-).

Tym razem się nie odważyłam.








2 komentarze:

  1. fajne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  2. no tak.. nie tylko delikatne uchwycenia macierzyństwa, wysmakowany zimowy widok ale też srogość i otwarta linia ognia ;) lubię tę wszechstronność!

    OdpowiedzUsuń