poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Kąty Rybackie

Gdy byłam małą dziewczynką chorowałam co jakiś czas na zapalenie płuc. Pewnej zimy wysłano mnie wraz z moją mamą do nadmorskiego sanatorium. Pamiętam z tego wyjazdu niewiele: miałam czerwoną kurtkę, w której było mi zimno, oglądałam Smerfy w sali telewizyjnej, chodziłam długimi korytarzami na inhalacje i oglądałam malowniczo pozostawione łodzie rybackie na plaży. Miejscowości nie pamiętam lecz urok widoku kutrów na piasku pozostał w wyobraźni. W Kątach Rybackich odnalazłam ciche wspomnienia.