Tym razem się nie odważyłam.
Pamiętam jak pół roku temu odczuwałam na moim ciele próbę wystrzelenia dwóch pocisków z potężnej snajperskiej broni. Wtedy podekscytowanie zmieszało się ze strachem i wywołało totalne uderzenie adrenaliny.
Objawy: drżące ręce, przyspieszone bicie serca i iskry w oczach.
Efekt: dwa pudła.
Stan po: euforia (że już po;-).
Tym razem się nie odważyłam.
fajne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńno tak.. nie tylko delikatne uchwycenia macierzyństwa, wysmakowany zimowy widok ale też srogość i otwarta linia ognia ;) lubię tę wszechstronność!
OdpowiedzUsuń